To była szybka decyzja :)
Na babeczki składniki miałam w domu, więc poszło szybko,
a za całą resztą biedny mąż biegał po sklepach blisko dwie godziny.
Wrócił do domu wściekły, ale ozdabianie reniferków całą rodziną
szybko mu wynagrodziło trud poszukiwań.
Moja słodka mikołajkowa panienienka jest mocno przeziębiona,
miała być dzisiaj u nas w domu większa impreza mikołajkowa dla dzieci,
ale ze względu na to, że jest gorączka, jest kaszel i są zarazki - imprezy nie będzie.
Ale Mikołaj przybędzie :)
Tylko nie wiem czy prezenty, które zostały
wypisane pismem hebrajskim przez moją córkę, zostaną prawidłowo odczytane.
Jeszcze jakiś tydzień temu miały być "buchające pisaki" i takie prezenty,
"które są do używania przez dziewczyny a nie chłopaków",
a wczoraj scenariusz listu się trochę zmienił i wygląda na to,
że mała panna pragnie "barbie ze zmieniającą się sukienką",
a w post scriptum zostało napisane "i żebyś się Mikołaju nie pomylił" ;)
(nasze szczęście, że listy były odczytywane przez nią na głos),