Print Friendly Version of this pagePrint Get a PDF version of this webpagePDF

Chaczapuri "3 sery" z miętą



Kilka dni spędziłam bez dzieci. W obcym łóżku, bo musiałam się na chwil kilka pohospitalizować. Z tabletką na sen, żeby za dużo nie myśleć. I spałam jak suseł, śniła mi się matura z matematyki, kartki w kratkę pełne zadań absolutnie nie do rozwiązania. A w dzień, zamiast odpoczywać i czytać zaległe książki, nie mogłam odgonić myśli, które krążyły wokół tego co w domu... 

Czy Hania dostała do szkoły drugie śniadanie, czy Franek wziął do przedszkola swojego misia i czy ma czapkę, bo za oknem wieje. Na wprost mojego łóżka wisiał zegar, na który siłą rzeczy musiałam od czasu do czasu zerknąć. Myślami jadłam z Hanią szkolny obiad i zastanawiałam się, czy wykupiła też drugie danie, bo tak się umawiałyśmy. Wiedziałam, kiedy kończy się ostatnia lekcja i że za chwilę przyjdzie po nią dziadek, a później razem pójdą razem po Franka. Czas, kiedy mogłam odpocząć od tematów okołodomowych, zamienił się w wielką tęsknotę za zapachem tych niemałych już i tak samodzielnych ciał. Zamiast odpocząć od pytań: kiedy dasz mi pić? A mogę w to pograć? A dasz mi farby? A pomożesz mi to zszyć? Tęskniłam za nimi podwójnie. A kiedy dowiedziałam się, że będę musiała zostać tam o jeden dzień dłużej, poryczałam się z bezsilności jak dziecko.

Wróciłam do domu stęskniona, z większym zapasem cierpliwości i spokoju w sobie. Nie musiałam długo czekać. Skargi, że on mnie szczypie, a ona mnie kopie, on mnie ciągnie za włosy, a ona mi to zabiera, nadeszły chwilę po tym, jak przekroczyłam próg domu :) To jest właśnie życie! Doceniam to, co mam i cieszę się tym ogromnie.

Korzystając z wolnego czasu, odkurzam stare przepisy, porządkuję zdjęcia. Te placuszki z serowym nadzieniem to propozycja na chwile, kiedy w lodówce zbyt wiele zapasów nie ma. Nie ma jajek, zostały jakieś resztki serów,  pół paczki drożdży, na wpół uschnięta mięta na oknie... Wychodzi więc to, co na załączonym obrazku. Bieda placek albo jak kto woli "chaczapuri" :)



ciasto:
  • 300 g mąki
  • 100 ml mleka 2%
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 20 g świeżych drożdży
  • 1/2 łyżeczki cukru 
  • sól, pieprz
Z drożdży, cukru, połowy ciepłego mleka i łyżeczki mąki robimy zaczyn i odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie do rozczynu dosypujemy mąkę, dodajemy resztę mleka, gałkę muszkatołową, sól i pieprz i wyrabiamy elastyczne ciasto. W razie potrzeby, gdy ciasto jest zbyt gęste - dodajemy trochę mleka, gdy zbyt rzadkie - trochę mąki. Odstawiamy na kolejne 10 minut do wyrośnięcia. 
farsz:
  • 2 małe ugotowane ziemniaki
  • 1 mała cukinia
  • 1 mała cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 łyżki oliwy
  • sól, pieprz
Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na łyżce oliwy. Cukinię kroimy w plastry i dusimy na oliwie na osobnej patelni, aż będzie miękka*. Do blendera wkładamy ugotowane ziemniaki, cebulkę, cukinię, ząbek czosnku, dodajemy sól i pieprz. Miksujemy razem przez chwilę. 
Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na cztery części, każdą rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm. Na środku każdego nakładamy farsz, zawijamy brzegi do środka i  zlepiamy je u góry jak tobołek. Rozgrzewamy patelnię z odrobiną oliwy, układamy placki i podgrzewamy po dwie minuty z każdej strony, delikatnie je z wierzchu dociskając do patelni. Przewracamy kilkukrotnie, od czasu do czasu nacierając lekko oliwą. 
Podałam z sosem czosnkowym i sałatą. 
- See more at: http://www.bistromama.pl/2013/02/chaczapuri-z-ziemniakami-i-cukinia.html#sthash.bwGXTHrv.dpuf

Składniki na farsz:
  • 100 g półtłustego twarogu 
  • 80 g mozzarelli
  • 80 g sera pleśniowego z niebieską pleśnią
  • 1 łyżka śmietany lub jogurtu naturalnego
  • 1 ząbek czosnku
  • listki świeżej mięty (z 2-3 gałązek)
  • sól, pieprz
Przygotowanie:
  1. Mozzarellę ścieramy na tarce o dużych oczkach lub drobno kroimy, ser z pleśnią rozdrabniamy w palcach.
  2. W miseczce mieszamy twaróg, mozzarellę, ser pleśniowy i śmietanę.
  3. Dodajemy starty ząbek czosnku, posiekaną miętę oraz doprawiamy pieprzem i solą.  
  4. Łączymy razem wszystkie składniki.
 Składniki na ciasto:
  • 300 g mąki
  • 100 ml mleka 2%
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • 20 g świeżych drożdży
  • 1/2 łyżeczki cukru
  • sól, pieprz
Przygotowanie:
  1. Z drożdży, cukru, połowy ciepłego mleka i łyżeczki mąki robimy zaczyn i odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. 
  2. Po tym czasie do rozczynu dosypujemy mąkę, dodajemy resztę mleka, gałkę muszkatołową, sól i pieprz i wyrabiamy elastyczne ciasto. 
  3. W razie potrzeby, gdy ciasto jest zbyt gęste - dodajemy trochę mleka, gdy zbyt rzadkie - trochę mąki. Odstawiamy na kolejne 10 minut do wyrośnięcia. 
  4. Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na cztery części, każdą rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm. Na środku każdego nakładamy farsz, zawijamy brzegi do środka i  zlepiamy je u góry jak tobołek. 
  5. Rozgrzewamy patelnię z odrobiną oliwy, układamy placki i podgrzewamy po dwie minuty z każdej strony, delikatnie je z wierzchu dociskając do patelni. 
  6. Przewracamy kilkukrotnie, od czasu do czasu nacierając lekko oliwą. 
  7. Podajemy ciepłe, najlepiej z sosem jogurtowo-czosnkowym.
  8. Smacznego!
 
 

9 komentarzy:

  1. koniecznie muszę zrobić, bo z chlebków na patelni, do tej pory tylko flatbread był :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie jadłam....nie słyszałam...a ślina po kolana mmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej warto spróbować! Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Muszę spróbować zrobić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy16/9/15

    Dzień dobry - chciałabym dzisiaj upiec te chlebki, ale nie rozumię za bardzo jak długo mam podpiekać - wiem, że po 2 min z każdej strony, ale potem jeszcze pisze, że przewracać kilkukrotnie, więc zastanawiam się w końcu jak długo mam piec? Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej upiec z każdej strony po dwie minuty, a następnie jeszcze raz po ok. 1,5 minuty. Wszystko tak naprawdę zależy od tego jaką mamy temperaturę na patelni ( u mnie na płycie elektrycznej to 7 w skali na 10). Najważniejsze, żeby nie przypalić ani żeby ciasto nie pozostało surowe.

      Usuń
    2. Najlepiej upiec z każdej strony po dwie minuty, a następnie jeszcze raz po ok. 1,5 minuty. Wszystko tak naprawdę zależy od tego jaką mamy temperaturę na patelni ( u mnie na płycie elektrycznej to 7 w skali na 10). Najważniejsze, żeby nie przypalić ani żeby ciasto nie pozostało surowe.

      Usuń
  5. Wygląda genialnie! Czy mógłby mi ktoś takie upiec? :)
    www.meainsolita.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

www.VD.pl
Copyright © bistro mama , Blogger