Print Friendly Version of this pagePrint Get a PDF version of this webpagePDF

Burak, detoks i książki



Na zdjęciach, które widzicie poniżej, oprócz smoothie z burakiem, znajdują się jeszcze dwie książki. Położyłam je w tym miejscu zupełnie przypadkiem, bo było tam puste miejsce, a one akurat były w zasięgu ręki. Później, jak już patrzyłam na te zdjęcia, zdałam sobie sprawę, że nie było jednak przypadkiem pokazanie smoothie i właśnie tych dwóch książek razem. Miałam je pod ręką, bo akurat one czekają w kolejce do przeczytania, ale co ma piernik do wiatraka? Otóż mniej więcej tyle samo.... ale w końcu mamy styczeń, magiczny miesiąc postanowień!

Nie robię list i noworocznych postanowień, o tym już kiedyś pisałam. Nie robię też podsumowań. Co wcale nie oznacza, że nie mam marzeń, planów czy własnych mniejszych lub większych sukcesów. Pewnie, że mam! Na upartego mogę więc powiedzieć, że listy takie powstają w mojej  głowie :) I tak jakiś czas temu powstał w mojej głowie pewien plan, a dziś mam pierwsze baaardzo pozytywne efekty, ale o tym napiszę innym razem. I w związku między innymi z tym moim planem, dołączyłam dziś do wydarzenia Noworocznego Detoksu Cukrowego, którego organizatorką jest autorka bloga Cook It Lean. Jeśli macie ochotę również dołączyć - bardzo polecam! 

A książki? Chciałabym przeczytać ich więcej niż w zeszłym roku. Choć nie mogę narzekać,  bo tańce Hani dwa razy w tygodniu to idealna okazja do tego, żeby rozsiąść się w szatni z książką na kolanach i przenieść się do Polski za czasów panowania Piastów. Jeśli jeszcze nie czytaliście, a lubicie takie historie, polecam, polecam, polecam! "Korona śniegu i krwi" oraz "Niewidzialna korona" Elżbiety Cherezińskiej, polskiej autorki, która w dwóch opasłych tomach pisze tak, że cała historia rozbicia dzielnicowego w Polsce, rozrasta się w człowieku jak drzewo, wchodzi wszędzie i niełatwo o niej zapomnieć. 

Teraz na chwilę rozstaję się z Panią Cherezińską, robię miejsce Zygmuntowi Miłoszewskiemu i zaczynam czytać "Gniew", a w kolejce czeka Tomasz Sekielski (tak, ten Tomasz Sekielski) i jego książka "Sejf". A później w planach powrót do autorki polskiej wersji "Gry o tron", bo na szczęście jest jeszcze kilka książek Cherezińskiej, które muszę przeczytać! 

To co? Detoks cukrowy czy książki? A może i jedno, i drugie?


składniki:
  • 2 średnie czerwone buraki
  • 2 średnie marchewki
  • 2 jabłka
  • 1 pomarańcza
  • 1 owoc granatu
Buraki oraz marchewki myjemy i obieramy. Buraki kroimy w ćwiartki, marchewki na 3-4 kawałki. Pozostałe owoce myjemy. Jabłka razem ze skórką kroimy w ćwiartki, pomarańczę obieramy i dzielimy na cząstki. Granata przekrawamy na pół i za pomocą drewnianej łyżki pukamy w każdą połówkę (nad miską), aby ziarna swobodnie wypadły.

Do wyciskarki lub sokowirówki wrzucamy po kolei wszystkie kawałki warzyw i owoców. W wyciskarce mam do wyboru dwa sita (do soków płynnych i przecierowych), częściej używam sita rzadszego, tzn. tego do soków gęstszych, przecierowych.

Z podanej ilości warzyw i owoców wychodzi ok. 1 l soku. 

Smacznego!


22 komentarze:

  1. Z burakow nie robiłam ale pilam czesto sok z buraków na moja anemię-taki zakiszony:0 Baardzo podoba mi się twój "sloiczek" :) Bardzo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki z kiszonych buraków też lubię :) A słoiczek jest ze sklepu Scandi Loft :)

      Usuń
  2. Detoks?
    Zdecydowanie poprosze!
    Az wstyd przyznac, ale soku z burakow jeszcze w zyciu nie pilam...
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z buraków sok najlepszy zmieszany z innym warzywem lub owocem. Ta mieszanka najbardziej mi odpowiada :) A na detoksie jestem od ponad dwóch miesięcy więc nie jest mi straszny ten noworoczny :)

      Usuń
  3. zdrowe i pyszne smoothie, tyle w nim witamin, piękny kolor- nic tylko pic i się rozkoszować smakiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robię to regularnie odkąd mam wyciskarkę :)

      Usuń
  4. pyszny detoks! ale największa chrapkę mam na książki pani Cherezińskiej. Aktualnie czekają na mnie dwa kolejne tomy "Północnej drogi" tejże autorki. O wikingach czyta się wyśmienicie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mam w planach i nogami przebieram, bo doczekać się już nie mogę tej serii o wikingach :)

      Usuń
  5. BM i Wiewióro jak Wam dziękuję za przedstawienie p.Cherezińskiej. To moje ulubione tematy. Będę wiedziała czegi szukać. Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu jeśli lubisz takie tematy to również "Bohatyr" dobrze się czyta choć trochę zahacza o fantasy :)

      Usuń
    2. Aniu, jestem ciekawa Twojej opinii jak już przeczytasz :) Dla mnie ta autorka jest objawieniem 2014 roku. Z historycznych jest jeszcze "Legion" jej autorstwa. A dzięki historii Piastów można naprawdę wiele się dowiedzieć... bo na przykład ja za bardzo nie pamiętałam, ze Vaclav II był też przez jakiś czas królem Polski :)

      Usuń
  6. o dzieki za przepis:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Piłam w Hamburgu sok z buraka, marchwii, jabłka i pomarańczy, był świetny! Nic tylko kupować wyciskarkę i robić takie w domu! :)

    P.S. Jak Ci się sprawdza sokowirówka? Zastanawiam się czy warto dopłacić i kupić wyciskarkę czy też nie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Elu, mam właśnie wyciskarkę, o taką, Tefala. Jestem nią zachwycona i produkujemy soki na okrągło :)

      Usuń
  8. Też chciałabym więcej i regularniej czytać, bo kupka książek u mnie jest coraz większa. Cherezińską mnie zaintrygowałaś, kolejne nazwisko na listę "muszę przeczytać". Ja obecnie czytam świetną książkę o lwowskich matematykach. Bardzo lekko napisana, a postacie wprost filmowe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu, to ja poproszę autora i tytuł :) Bo klimaty lwowskie są mi bardzo bliskie :)

      Usuń
  9. uwielbiam takie soki, to czyste zdrowie :> http://iluminatium-mundi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta o Lwowie to chyba " Genialni ", tez u mnie w kolejce.
    A co do Cherezinskiej, hmmm, a nie mówiłam? ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. wichurka7/1/15

    Justynko dziękuje jak jak zwykle za za kolejne inspiracje. Czy książki w/w sa fantasy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wichurko, te powieści o Polsce za czasów Piastów są na pograniczu fantasy, tzn. bohaterzy są z krwi i kości, najprawdziwsi z prawdziwych, bo historyczni, ale żyją ich herby, które reagują na zachowania swoich panów. Ożywa lew, orzeł, gryf (np. orzeł zaczyna nisko krążyć gdy grozi niebezpieczeństwo albo drapie pazurami). Księżna Rikissa chadza zawsze z trzema lwami w towarzystwie. Są zielonnepanny, które mi kojarzą się ze postaciami ze Starej Baśni. Dla mnie to dawka fantasy idealna, bo nie przepadam za tym gatunkiem, ale w tak podaną mogę czytać bez końca!

      Usuń
  12. Bardzo fajny przepis, ja zazwyczaj ograniczałem się do picia wszystkich soków osobno :)

    OdpowiedzUsuń

www.VD.pl
Copyright © bistro mama , Blogger