Print Friendly Version of this pagePrint Get a PDF version of this webpagePDF

"Parzybroda" - młoda kapusta



Ucieka mi ten czas pełnej wiosny przez palce. Mało truskawek, mało czereśni, mało kalafiora, mało młodej kapusty. Skąd w ogóle w maju te wszystkie młode dobroci? Pamiętam, że pierwsze młode ziemniaki  pojawiały się dopiero na początku lipca. Truskawki i czereśnie to również wspomnienie związane z początkiem wakacji. Wchodzenie na drzewa, choć mnie nigdy to nie dotyczyło, bo grzecznie czekałam pod, aż ktoś łaskawie mi zrzuci gałązkę. Tak, tak, łamaliśmy gałązki z najlepszymi czereśniami na świecie i chowaliśmy się, żeby nikt z dorosłych nas nie złapał.

Tak było i wyjątkowym roku 1989. Miałam 12 lat i w tym właśnie roku straciłam i dziadka, i tatę. Pamiętam ostatni pochód pierwszomajowy, uboższy niż z lat wcześniejszych, a zaraz po nim wizytę  taty w szpitalu. Słowa mamy pamiętam, że tata by nie uwierzył, gdyby dożył... miała na myśli wszystkie kolejne wolne wybory. Pamiętam, że sąsiadce urodził się wnuk. Dziś ma 25 lat. Pamiętam jaką nosiłam fryzurę i w jakich butach rozpoczynałam szóstą klasę. Pamiętam przegrywane sto razy na Kasprzaku kasety Basf. I te młode ziemniaki pamiętam. I kapustę, od której wtedy odżegnywałam się jak diabeł od święconej wody. Dokładnie tak, jak  Hania robi to teraz :)


składniki:
  • 1 duża główka młodej kapusty
  • 350 g wędzonego boczku
  • 150 g masła
  • 3 listki laurowe
  • kilka ziaren ziela angielskiego
  • 2 łyżki mąki 
  • sól, pieprz
  • mielony kminek (!!!)
Kapustę obieramy z wierzchnich liści. Płuczemy i kroimy w kostkę lub w wąskie paski. W dużym garnku (surowej kapusty jest całkiem sporo, ubywa jej objętości w trakcie duszenia), topimy 100 g masła, dodajemy poszatkowaną kapustę, ziele angielskie oraz liść laurowy. Dusimy na wolnym ogniu, co jakiś czas mieszając, żeby się nie przypaliła. Po ok. 10 minutach duszenia na maśle, podlewamy wodą (ok. pół szklanki) i dusimy do miękkości przez 20 minut.

Boczek kroimy w kostkę, podsmażamy, aż ładnie się zarumieni, dodajemy do kapusty. Na tę samą patelnię wsypujemy mąkę, podgrzewamy i dodajemy zimne masło (w takiej kolejności). Mieszamy, lekko zarumieniając mąkę. Podlewamy zimną wodą (ok. 1/3 szklanki) i mieszamy, żeby nie było grudek. Łączymy z kapustą, doprawiamy do smaku solą, pieprzem i mielonym kminkiem. Podajemy z gotowanymi młodymi ziemniakami.

Smacznego!

9 komentarzy:

  1. Ja aż tak dokładnie tego czasu nie pamiętam. Aż trudno uwierzyć, że minęło już 25 lat! Tak, jak piszesz, wszystko dzieje się tak szybko, a wiele rzeczy, nawet pojawienie się warzyw i owoców można przegapić :)
    pozdrawiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
  2. Robie pofobnie tyle ze zamiast maki daje śmietanę i jeszcze wczesniej utarta marchewke;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedyś wakacje zaczynały się na początku czerwca a rok szkolny ok 20 sierpnia :) też się dziwię, że minęło już 25 lat..... dla Ciebie 1989 był trudnym rokiem. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  4. na śląsku parzybroda to akurat zupa z kapusty i ziemniaków. ale ja wolę ją w wersji bardziej gęstej jak u ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. wygląda pysznie! muszę sie pokusić o taka "parzybrodę"

    OdpowiedzUsuń
  6. Mniam znam, i na pewno skorzystam z przepisu:)

    OdpowiedzUsuń

  7. dobry wieczór właśnie zrobiłam kapustę z boczkiem i młodymi ziemniaczkami, którą to podam jutro mojemu mężowi...zobaczymy co powie.
    a właśnie przeczytałam przepis znowu na młodą kapustkę z kotlecikami , która bardzo smakowała Pani mężowi też muszę to zrobić:) nie przedstawiłam się mam na imię Kasia i jestem logopedą w przedszkolu do którego chodzi Hania, zawsze pytam Hanię co mama zrobiła pysznego, jest uroczą dziewczynką, która jako jedno z nielicznych dzieci pięknie mówi i nie musi korzystać z pomocy logopedy:) od dwóch lat śledzę Pani blog, którego jestem fanką( Dorota wychowawczyni Hani z przedszkola powiedziała mi o nim) Bardzo podoba mi się Pani sposób pisania, również jestem miłośniczką książek i wydaje mi się że należy Pani do osób które "znają Józefa" pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Kasiu, przede wszystkim - jest niezwykle miło! takie słowa!
      Z Hani zawsze wszyscy mają ubaw, bo twierdzi, ze najlepsze zupy są w przedszkolu, ewentualne jeszcze babci są dobre, ale moje to fu, ble itp. Ostatecznie zjadają, ale i tak najlepsza jest przedszkolna pomidorowa :)
      Przedszkola jest mi strasznie żal, nie mogę się pogodzić, ze już końcówka i od 1 września do szkoły... taka maciupka ta moja Hania. I to przedszkole w ogóle uwielbiam :) Za rok wrócę z Frankiem.

      Pani Kasiu, zadała mi Pani nie lada zagadkę... Poproszę o podpowiedź z Józefem :) Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  8. Anonimowy25/7/15

    Zupa bez wody.

    OdpowiedzUsuń

www.VD.pl
Copyright © bistro mama , Blogger